Translate

środa, 15 października 2014

JEDEN DZIEŃ...JEDEN MIESIĄC...


dzisiejszy dzień był ciężki, po nie przespanej nocy trzeba było wstać i iść do szkoły, wyzwanie jest. myślałam, że dzień będzie przygnębiający w sumie tak się zapowiadał gdy od 10 już padało, lało za oknem. pogoda robi swoje. nastrój się wali. wyczekiwałam na godzinę 16 gdy dzień w szkole się już skończy. wolno płyną czas. wybiła 16.00 ostatni środowy dzwonek. i do domku. zdążyłam przyjść i wejść do cieplutkiego mieszkania, zacząć obiad a tu nagle dzwonek do drzwi... zdziwiona podeszłam, otworzyłam a w drzwiach zobaczyłam Dominika mojego ukochanego, była cały mokry przecież cały dzień leje a ten przez całe miasto przyjechał do mnie, z moją ulubiona czekoladą, i przeprosił mnie za ostatnie chwile. nie sądziłam, że będzie taki finał dnia, dostałam od Dominik listy... 3 listy z jego obozu, które leżały w jego pokoju 3 miesiące. gdy zaczęłam je czytać przypomniała mi się nasza miesięczna rozłąka. on na obozie, a ja u babci, pracowałam trochę. mimo pracy tęskniłam bardzo. a najgorsze było rozstanie, bałam się tego. najgorszy miesiąc w moim życiu, nauczył mnie jednego prawdziwej miłości. tak mogłam powiedzieć, że go kocham. gdy zrobił mi niespodziankę i przyszedł pod mój dom prosto z podróży poczułam ulgę, że to co najgorsze już za nami. i wiecie co? warto było czekać cały miesiąc by potem spędzić cudowne dwa tygodni na rekolekcjach w górach. wiadomo było jeszcze nie raz pod górę ale teraz potrafimy docenić siebie nawzajem. KOCHAM GO!

miłość jest piękna... warto ją pielęgnować :)
wszystkim parą, którzy teraz przeżywają rozłąkę, życzę powodzenia , dacie radę! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz